Tańczy niedziela
Domieszał się rad promyk słońca do farb,
Farb malarza co wbił w płótno wzrok.
Słonecznik przy drzwiach z dumą szepnął ach, ach,
Będę sławny choć to nie Van Ghogh.
Na rynku jest cień może więc kto nie leń,
Rzucać kręgle i bieg śledzić kul,
A pan lodziarz dziadunio na nos kaszkiet zsunął
I zdrzemnął się jak jaki król.
Przystaje się ot, by pogadać przez płot,
Z brodą żart słyszy się jeszcze raz.
Na spacer czas iść wolniuteńko bo dziś
Czas nie goni, nie goni dziś nas.
Ważniejszych dziś spraw nie ma niż pójść nad staw,
Patrzeć w parku na dzieci i psy
I by dostać jak wtedy bukiecik rezedy
Od chłopca miłego jak ty.
Dorosła jak wy zabiegana co świt
Darmo pragnę dogonić swój czas
I braknie mi sił, by obejrzeć się w tył,
.
I roztańczy się wśród słoneczników i malw,
Nim przeminie i odpłynie w dal,
Moja niedziela, moja niedziela.
Tańczy niedziela.
/Wojciech Młynarski/
22-04-2017 12:10
Odpowiedz