Jesienne wino
Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta
Pod jesień było, czas złotych liści nastał.
W kieszeni worek srebra, czas do domu
Wtem za plecami woła głos:
Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina
Z czereśni, wiśni, resztek lata.
Choć jesień się zaczyna
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami.
Zdążysz wrócić do domu.
Nim noc zawita nad drogami.
Słońce stało w zenicie bił południowy żar
A w gardle kurz przebytych dróg.
Co tam, spocznę chwilę, przecież nie zaszkodzi
Do przejścia niedaleką drogę jeszcze mam.
A ona kusi!
Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina
Z czereśni, wiśni, resztek lata.
Choć jesień się zaczyna
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami.
Zdążysz wrócić do domu
Nim noc zawita nad drogami.
Zbudziłem się w czerwieniach zachodu
Pod szarą karczmą co rynek zamyka.
Zabrała moje srebro, duszę i ostrogi
Zostało pragnienie i tępy głowy ból.
I pamięć jej słów:
29-12-2017 07:55
Odpowiedz