jak dyktando...
żeby tak umieć pisać wiersze
by nie ukrywać słów wzruszenia,
żyjemy przecież dla miłości
w poezji piękna co sens zmienia,
gdyby tak w muszlach co pękate
bursztyny w rosach drżące znaleźć,
w błękitne nieba wód spienionych
wrzucić w porywie wszystkie żale,
gwiazdom co błyszczą pośród nocy
pozrywać chwilą skrzydła lśniące,
a może nawet i z księżycem
zawrzeć przymierze ust gorące,
unieść naręcza wonnych ptaków
za jedną frazę głoską nośni,
potrząsnąć światem co nam spada
winny posadzić kwiat przenośni,
lecz ciągle jeszcze czegoś szukasz
westchnieniem struny przed orkiestrą,
to jesteś fletnią to symfonią
serce niesforne twym maestro,
raz doświadczywszy przyśpieszenia
gdy myśl się wdziera najzuchwalej,
nie rezygnujesz z uzależnień
i jak narkotyk brniesz w głąb – dalej,
któż zatem się ośmiela wątpić
że pisać można pod dyktando,
weź mnie do serca jeszcze dzisiaj
odtwórz w pamięci słów scherzando,
TERRY U-ŚMIECH CZAPCZYŃSKA.
02-02-2018 10:11
Odpowiedz