Ksiądz Jan Twardowski zawsze bardzo cenił ludzi z poczuciem humoru. Twierdził, że humor to walka z pychą i ze złem. Człowiek powinien śmiać się z siebie, bo to jest oznaką mądrości. „Za mało w nas pogody ducha, humoru i dowcipu - tego, co niszczy zło.
To moi najlepsi parafianie – mówi ksiądz proboszcz oprowadzając po cmentarzu. – Nie obmawiają mnie, nie piszą na mnie anonimów i najwięcej przynoszą dochodów.
Pewien ksiądz tak opowiadał w swojej homilii:
- Znałem rozmodlonych narzeczonych, stale modlili się do Ducha Świętego, czekali na niego, a kiedy się pobrali, od razu wyrzucili teściową na zbity pysk.
Mówiono mi tez o pewnym nagrobku:
Tu leży mąż
co dręczył mnie wciąż.
A teraz drogi mężu odpoczniemy sobie,
ja w domu, a ty w grobie
Słyszałem o trzyletnim Marku, który niecierpliwił się w czasie Mszy św., nie mogąc doczekać się końca, i wreszcie zapytał rodziców głosnym szeptem:
- Kiedy ksiądz powie: "Idźcie ofiary do domu"?
21-09-2017 07:57
Odpowiedz