Karin Boye
Wieczność
Jeden raz było nasze lato
długa wieczność.
Wędrowaliśmy po górach w słoneczny dzień
bez końca jeden raz.
Zanurzaliśmy się w zielonym zapachu
głębokim bez dna
i nie czuliśmy żadnego niepokoju
gdy nadchodził zmierzch.
Gdzież potem odeszła nasza wieczność?
Jak zapomnieliśmy
jej świętą tajemnicę?
Nasz dzień był zbyt krótki.
Staramy się w spazmach,
formujemy w walce
dzieło, które stanie się wieczne -
a jego istotą jest czas.
Gdy podróżnik zostawia w tyle za sobą góry, po raz pierwszy widzi je w ich rzeczywistym kształcie – tak też jest z przyjaciółmi.
/Hans Christian Andersen/